Makijaż rozświetlający to jeden z najgorętszych trendów w makijażu. Pojawił się już kilka sezonów temu i wydaje się, że na dobre zagościł w naszych sercach i kosmetyczkach – ma swoje wierne wielbicielki, które za nic już nie chcą wrócić do klasycznego, bardziej matowego sposobu malowania. Swoją popularność zawdzięcza w dużej mierze gwiazdom i celebrytkom, które uwielbiają go i stosują regularnie – na naszym rodzimym rynku najlepszym przykładem jest ulubienica nastolatek, Julia Wieniawa, która podczas każdego wyjścia zachwyca promienną, połyskującą cerą. Nie da się ukryć – makijaż rozświetlający wygląda zachwycająco, dodaje blasku i odejmuje lat, skóra wygląda na wypoczętą, a umalowana w ten sposób kobieta – na zrelaksowaną. Czy jednak da się go wykonać samodzielnie i czy każdy może malować się w ten sposób? Sprawa nie jest taka prosta.
Zacznijmy od tego, dla kogo odpowiedni jest makijaż rozświetlający. Prawda jest taka, że najlepiej wyglądają w nim osoby, które nawet bez niego posiadają cerę w dość dobrej kondycji. Kosmetyki rozświetlające dość bezwzględnie podkreślają bowiem wszelkie niedoskonałości i nierówności skóry. Jeśli więc mamy mocno trądzikową cerę z wypryskami, lepiej zdecydować się na bardziej klasyczny, matowy makijaż (który również można minimalnie rozświetlić, o czym poniżej).
Podobnie ma się sprawa z osobami o mocno tłustej cerze. Taka skóra ma tendencję do świecenia się i pokryta makijażem rozświetlającym w większości przypadków nie wygląda dobrze – świeci się za bardzo i niekoniecznie we właściwych miejscach. Należy bowiem pamiętać, że kosmetyki rozświetlające zwykle mają słabsze krycie niż te matowe, w związku z czym gorzej zamaskują niedoskonałości i błyszczące miejsca.
Czy takie osoby są skazane na zupełną rezygnację z rozświetlenia cery? Na pewno nie, ale powinny je zdecydowanie ograniczyć. Najlepiej będzie więc po wykonaniu makijażu matującego użyć rozświetlającego kosmetyku na najważniejsze partie twarzy – kości policzkowe i łuki pod brwiami. Warto natomiast zrezygnować z rozświetlania nosa i czoła – te miejsca będą bowiem wyglądać nieestetycznie i tłusto.
Jeśli natomiast nasza cera jest w dobrej kondycji, możemy pokusić się o wykonanie mocniejszego makijażu rozświetlającego – pamiętając jednak, by zachować pewne proporcje związane z okazją, na którą się malujemy. O ile bowiem silne rozświetlenie, wykonane przy użyciu dużej ilości kosmetyków z błyszczącymi drobinkami będzie się dobrze prezentować podczas wesela lub innej imprezy, o tyle na co dzień warto ograniczyć ilość użytych kosmetyków do minimum. W przeciwnym razie osiągniemy efekt przeciwny do pożądanego, a nasza skóra, obciążona dużą ilością nałożonych warstw, zamiast nas odmładzać, będzie wyglądać staro.
Wykonanie makijażu należy rozpocząć od nałożenia bazy. Dzięki niej skóra będzie gładsza, a nałożone kosmetyki dłużej się utrzymają. Następnie nakładamy podkład rozświetlający, o satynowym, połyskującym wykończeniu. Ten kosmetyk – razem z rozświetlaczem – to najważniejsza sprawa w tego typu makijażu – warto więc zainwestować trochę czasu w jego poszukiwania. Następnie pod oczy nakładamy korektor – powinien być on odrobinę jaśniejszy od podkładu – dzięki temu skóra w tym miejscu będzie wyglądała na świeżą i wypoczętą. Na policzki nakładamy róż – ważne, żeby miał delikatny, różowy kolor, przypominający odcieniem naturalne rumieńce. Róż – podobnie jak podkład – powinien być rozświetlający a nie matowy (na rynku można znaleźć spory wybór takich kosmetyków).
Kolejny – i najważniejszy – krok, to nałożenie rozświetlacza. Ważne, by użyć dobrego jakościowo produktu, który ładnie się rozprowadzi, nie będzie tworzył grudek i długo utrzyma się na skórze. Warto też zwrócić uwagę na sposób rozświetlenia – tańsze kosmetyki zawierają czasem po prostu drobinki brokatu, przez co po nałożeniu wyglądamy, jakbyśmy wybierały się na studniówkę z lat dziewięćdziesiątych. Zdecydowanie lepiej sprawdzają się kosmetyki w lekko połyskującym kolorze, o jednolitej konsystencji. Rozświetlacz nakładamy na szczyty kości policzkowych, pod brwi, na grzbiet nosa, czoło i brodę.
Tak pomalowaną cerę uzupełniamy delikatnym, naturalnym makijażem oczu i ust.