Gdzieś blisko, niedaleko, a może nawet tuż za rogiem jest świat, który fascynuje od dawna. Wiadomo, że to co nieznane i niebezpieczne, przyciąga jak magnes. To jak wąska, ciemna uliczka, którą mijamy nocą. Trochę nieśpiesznie, z ciekawością. Igramy z losem, wierząc, że w głębi czarnych cieni poznamy niezwykłą tajemnicę. Odurzający, wręcz hipnotyzujący dreszcz, który znika tak nagle, jak szybko się pojawił. Dreszcz strachu, przed tym co chwilę wcześniej, wydawało się tak nęcące, przywołuje rozsądek. Rozwagę i trzeźwość, która tylko na chwilę gdzieś się zagubiła.
Givenchy jest uosobieniem elegancji, ale nie tej nadętej, nadmuchanej tak mocno, iż czeka się tylko aż pęknie. Givenchy balansuje na ostrej krawędzi, prowadzi rozkoszną grę. Rozciąga granicę elegancji i klasy, jak gumę. Gdy mówię Givenchy, to myślę o czerni pełnej drapieżności, skóry i cielesności. To marka, która jak żadna inna dotąd, upodobała sobie śmiałe i twórcze podejście do mody, makijażu i świata zapachów.
Givenchy to marka, która z oszałamiającą pewnością siebie przybrała kosmetyki w czerń i skórę. Pomadki Le Rouge-à-Porter (149zł) to swojego rodzaju luksus i elegancja w stylu prêt-à-porter. Smukła, pełna elegancji i harmonii, nawilżająca pomadka, która już sama w sobie, na pierwszy rzut oka fascynuje, zachwyca i ekscytuje. Odważne połączenie zimnego metalu i czarnej skóry. Le Rouge-à-Porter to pomadka, której nie chce wypuszczać się z dłoni.
Ten niewielki, a oszałamiający gadżet, łączy w sobie lekką i odżywczą formułę, zamkniętą w 16 nasyconych światłem barwach. Paleta odcieni, mieści w sobie te najbardziej naturalne barwy oraz te intensywne, pełne wyrazu kolory. Le Rouge-à-Porter to świetlisty kolor, naturalne lśniące wykończenie i pielęgnujący usta efekt. Pomadka gładko sunie po ustach, pozostawiając delikatny woal koloru. Sam sztyft jest twardy, nie roztapia się w czasie upałów, jest zdecydowanie inny, aniżeli w masełkowych pomadkach innych marek.
Violine Inspiration to jeden z piękniejszych, a może nawet najpiękniejszy kolor ponętnych Le Rouge-à-Porter. Cudowny, oszałamiający i zaskakujący. Jestem pewna, iż zaskoczy was efekt, jaki pozostawia na ustach sztyft nasączony odcieniem Violine Inspiration. To lepszy odcień moich naturalnych ust, ponętny i wabiący. Le Rouge-à-Porter to pomadka, która nie jest najtrwalsza, lecz nie oszukujmy się, ten typ tak ma. I choć teraz nie rozstaję się z Le Rouge-à-Porter, to był taki moment, krótka chwila, gdy nie dogadywałam się z nią, a cały jej mechanizm klekotał i obcierał sztyft. Le Rouge-à-Porter to pomadka, która zachwyca i której warto dać szansę. Należy przy tym pamiętać, że tak jak sama marka Givenchy nie jest dla każdego, nie tworzy tak zwanej masówki, tak Le Rouge-à-Porter jest wyjątkowa.
Znacie markę Givenchy? Czy Le Rouge-à-Porter zachwyciły i was?
Pozdrawiam
Ja się jeszcze zastanawiam nad tą pomadką, ale kolor 205 juz jest wybrany :-)
OdpowiedzUsuńJest najpiękniejszy ;)
UsuńCudowna jest, uwazam ze te pomadki maja jedna z najlepszych formul, jesli chodzi o pomadki dajace efekt sheer :) Planuje tez o niej napisac, bo rowniez ja posiadam, tylko w odcieniu nr 206 :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam o niej u Ciebie :) Odcieni jest wiele, a wszystkie takie piękne:) :*
UsuńTez mam tylko inny kolorek, Twój jest przepiękny.
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię, jaki masz kolorek?:)
UsuńBardzo delikatna, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńPomadki zawsze są takie delikatne na ustach, ale ta jest wyjątkowo piękna :)
Usuńnad pomadką się nie zastanawiałam, ale Twoj opis jest jak poemat :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, choć uważam, że jeszcze wiele mogłabym poprawić :)
UsuńIdealna, piękny kolor <3
OdpowiedzUsuńSama uważam, że najpiękniejszy z całej gamy ;)
Usuńsuper wygląda :) nie mam jeszcze nic z Givenchy :> czas to nadrobić :D
OdpowiedzUsuńJaki ładny odcień. Taki delikatny. A wydawało się, że będzie to mocny, prawie śliwkowy kolor.
OdpowiedzUsuńPokaż jeszcze jakąś szminkę a tu nie wejdę! Lista mi się wydłużyła ;D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, zę w sztyfcie mi się kolor podoba ( strasznie aż, dziwne) i myślałam, ze jak zobaczę tę moc na ustach to wtedy zmienie zdanie a tu o psikus - jest delikatnie! ;)
Patrząc na sam sztyft spodziewałam się czegoś... bardziej wow :) Ale efekt bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Mam puder do twarzy Le Prisme Givenchy. i tak - jest fajny:) ma 4 odcienie. Lubię go, ale rzadko używam:) Teraz mam ochotę na pomadkę i róż tej marki.
OdpowiedzUsuńZaraz dopiszę sobie do listy, muszę je koniecznie obadać! :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękny odcień, uwielbiam takie.
OdpowiedzUsuńO rety, jak pięknie wygląda na ustach! Patrząc na sztyft wydaje się być mocna i raczej nie w moim stylu. Jednak na ustach <3 Obłęd!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor! A po zdjęciach myślałam, że będzie bardziej fioletowa, cos jak Plumful z Mac, a jednak to piękny przybrudzony różyk ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor! A po zdjęciach myślałam, że będzie bardziej fioletowa, cos jak Plumful z Mac, a jednak to piękny przybrudzony różyk ;)
OdpowiedzUsuńPiękny odcień :) muszę sobie sprawić :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie:)
UsuńRaaaanyyyyyy.....co za opis...nic dodać , nic ująć...Jesteś mistrzynią :). A z Givenchy mam paletę cieni Vinyl. Bajka , po prostu...myślę że długo nic jej nie dorówna jak dla mnie , oczywiście:).
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo mi miło :) Dziękuję! Choć jeszcze wiele z pewnością mogłabym poprawić to zawsze miło czyta się słowa uznania.
UsuńPaletek Givenchy nie miałam okazji poznać. Polubiłam za to róże, podklady i pryzmy :)
Odcien jest naprawde przepiekny i wspaniale u Ciebie wyglada ;*****+
OdpowiedzUsuńMilego wieczorku :**** Buziole
Dziękuję Ci bardzo Karolinko :***
UsuńBuziaki:)
całkiem ładna ;) niestety zupełnie nie mój kolor ;)
OdpowiedzUsuńGama jest bardzo szeroka :)
UsuńPiękny kolor;)
OdpowiedzUsuń